Na skrzyżowaniu dwóch herbacianych kultur – podróż do Korei

Za ostatni cel naszej herbacianej ekspedycji obraliśmy rejony Południowej Korei, a dokładniej malowniczą wyspę Jeju – miejsce  o wyśmienitych  warunkach do wzrostu i uprawy herbaty. Korea to kraj o szczególnej kulturze herbaty. Początki uprawy herbaty rozwijały się pod silnym wpływem Chin, w XV w. zostały nieco zapomniane, by w XX w ponownie rozkwitnąć już pod japońską kuratelą. Herbata nigdy nie zyskała tu masowej popularności jak miało to miejsce  w krajach sąsiednich. Była domeną wyższych warstw społecznych i buddyjskich mnichów. Herbaty koreańskie łączą w sobie obie wielkie kultury herbaty – można w nich doszukać się naleciałości chińskich i japońskich.

 

 

Koreańczycy to nowoczesny, otwarty i bardzo pracowity naród. Cechuje ich wielki szacunek do przeszłości, wyrazem czego są prężenie działające  grupy rekonstrukcyjne, które odtwarzają zapomniane zasady ceremoniału herbacianego, tworzą artystyczną otoczkę podczas degustacji  herbaty i z chęcią zwiedzają miejscowe plantacje. W Korei do upraw herbaty podchodzi się z wielkim zaangażowaniem, pasją i profesjonalizmem. Koreańczycy umiejętnie łączą tradycje z nowoczesną technologią, są szczególnie skłonni do herbacianych eksperymentów. I co ważne z punktu widzenia zachodniego konsumenta – coraz częściej można tu spotkać organiczne uprawy.

Koreańskie herbaty urzekły nas wysoką jakością i unikalnym charakterem. Byliśmy pod wrażeniem herbat Jeoncha, produkowanych na wzór japoński. Wizualnie do złudzenia przypominają igiełkowe japońskie herbaty, a w smaku nawiązują do szlachetnych gyokuro. Jeoncha swój roślinny posmak z nutą słodyczy i zielonych migdałów zawdzięcza obróbce cieplnej przy pomocy pary wodnej i bardzo starannej kulturze upraw.

 

Już niebawem w Five o’clock delektować się będziemy wybitnym herbacianym rarytasem z rodziny herbat Jeoncha.